środa, 9 stycznia 2013

Pokój na Itace



I już druga lektura w tym roku, zgodnie z przyrzeczeniem doprowadzona do końca - "Pokój na Itace" niezwykłego Sandora Marai'a. Do tej pory nie znałam pogodnej, nawet prześmiewczej twarzy Marai'a, mając w pamięci jego refleksyjną "Księgę ziół". Książka nie była moim wyborem, lecz została wybrana na styczniową lekturę przez Klub Książki "Secesja" - i bardzo jestem wdzięczna moderatorce za ten wybór.
Książka zaskakująca - składa się z trzech "pieśni" - czyli opowieści - postaci znanych z eposów Homera. Pierwszą pieśń wygłasza oczekująca przez 20 lat na męża Penelopa, która gorzko się rozczarowuje po powrocie Odysa na Itakę. Ulisses jest gwałtowny, podejrzliwy, niewierny - oczekiwanie i wierność żony okazują się zbyt wielką ceną zapłaconą za małżeństwo z bohaterem spod Troi, któremu nie w smak był spokój domowych pieleszy. Autorem drugiej pieśni jest Telemach, który idzie śladem ojca, by dowiedzieć się o nim jak najwięcej - i dojrzewa w jaskiniach zdradzonej przez Ulissesa nimfy Kalipso. Trzecią pieśń opowiada inny syn Ulissesa, Telegonos, który poszukuje ojca, by złączyć swą boską naturę (jest synem bogini śmierci Kirke) z naturą człowieczą. Przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności - o którym jednak Ody wie od dawna od wyroczni - Telegonos staje się zabójcą własnego ojca. I wtedy dopiero może zapanować spokój na Itace.
Fascynujące jest to, że wszyscy oni kochają Ulissesa, a przede wszystkim fascynuje ich jego trudne człowieczeństwo - niestałość, dążenie do przygody, gwałtowność, okrucieństwo.
Zachwyca w tej książce styl. A może - mieszanka stylów, gdyż starożytni Grecy myślą nadzwyczaj nowocześnie i tak też relacjonują wydarzenia i uczucia.
Ciekawym uzupełnieniem książki Marai'a okazała się moja aktualna lektura obowiązkowa z pracy, czyli artykuł "Struktura mitów" z "Antropologii strukturalnej" Claude Levi-Straussa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz